Opublikowany przez: monika.g
Autor zdjęcia/źródło: Freepik.com
Mamy nie mają łatwo, oczekuje się od nich perfekcji w każdym calu. Kolorowe czasopisma i Internet kreują wizerunek pięknej, zawsze uśmiechniętej, umalowanej i modnie ubranej kobiety z ciążowym brzuszkiem lub mamy idącej z designerskim wózkiem. Takie obrazki to norma, ale jednak nie do końca prawda. Każda mama jest tylko człowiekiem i czasem ma prawo czuć się gorzej, nie musi się codziennie malować, bo nie zawsze ma taką potrzebę i na to ochotę. Nie zawsze jest szykownie ubrana i nie zawsze uśmiechnięta. Nie daj się przytłoczyć trendowi perfekcjonizmu. Skorzystaj z rad psycholog Pani Marty Osińskiej-Białczyk i ciesz się swoim szczęśliwym i (nie)idealnym macierzyństwem.
Myślę, że wskazany jest w tym przypadku spory sceptycyzm. Samo słowo ‘idealna’ zakłada, że to coś nierealnego. Równie nierealistyczne jest zachowanie się zgodnie z wytycznymi psychologów, pedagogów czy pediatrów w każdej sytuacji.
Ludzie popełniają błędy i matki nie są wyjątkami, choć często oczekuje się od nich bycia nadludźmi i nie rzadziej one same od siebie tego oczekują. Pozwolenie sobie na bycie wystarczająco dobrym, a nie perfekcyjnym, to warunek nie tylko czucia się dobrze w roli mamy, ale również pokazywanie dziecku jak ważne są bycie sobą i spontaniczność.
Podstawą do tego, by nie ulec trendowi bycia idealnym, który nota bene nie dotyczy tylko bycia mamą, ale również innych ról, takich jak pracownik, żona czy nawet przyjaciółka, jest zdrowa samoocena. Jeśli stając się mamą wierzymy w siebie i darzymy siebie zaufaniem, a także współczuciem, będzie nam znacznie łatwiej. Potrafimy wtedy zadbać o siebie, kiedy coś nam nie wyjdzie zamiast samych siebie krytykować czy wpadać w poczucie winy. Dlatego warto się temu przyjrzeć jeszcze zanim zdecydujemy się na dziecko, a jeśli już je mamy, zrobić to jak najszybciej i być może pomyśleć o terapii czy choćby kilku konsultacjach u psychoterapeuty.
Przede wszystkim - przyjąć ten wstyd. Oczywiście że może się pojawić i najprawdopodobniej tak właśnie będzie. To zupełnie adekwatne uczucie, jeśli mamy wrażenie niespełniania jakichś wymogów.
Jednak wstyd jest do przeżycia i w przeciwieństwie do złości na siebie i dziecko, trwa tylko chwilę, a nie kumuluje się długie lata, a nawet całe życie, łącząc się w dodatku z destrukcyjnym poczuciem winy.
I tu znów wracamy do tematu poczucia własnej wartości i perfekcjonizmu, które mają swoje podstawy i z którymi pracuje się w terapii.
Wyrzutów sumienia nie zwalczamy. Emocje są po coś, służą czemuś bardzo ważnemu. Tutaj akurat temu, żeby powiedzieć sobie “Popełniłam błąd. Jak mogę go naprawić?”. Na początek dobre będzie słowo “Przepraszam”. Dobrze w takich chwilach wyobrazić sobie, że dziecko to nasz przyjaciel. Wtedy łatwiej sobie poradzić. Zdenerwować się zdarza każdemu. A czy krzyk jest dopuszczalny? Szczerze mówiąc uważam, że to trochę niewłaściwe pytanie, które jakoś budzi mój sprzeciw. Oczywiście łatwo powiedzieć “To niedopuszczalne”, jednak wszyscy wiemy, że nigdy nie podnieść głosu to mało prawdopodobne. Dlatego najważniejsze jest to, co jako mama zrobimy potem z tym krzykiem i jak zadbamy o dziecko, które czuje się tym dotknięte. Jeśli to nie dzieje się notorycznie, a nasze zachowanie po takim incydencie jest w porządku i wobec siebie i wobec dziecka, nie zadzieje się nic strasznego.
Jeśli coś nas rzeczywiście przerasta, tzn. wykorzystaliśmy wszystkie znane nam sposoby radzenia sobie w danej sytuacji, najlepiej skorzystać z pomocy. Mogą to być książki, artykuły, rady innych, mądrych mam (tak życiowo mądrych, a nie krytycznych czy ortodoksyjnych), porady specjalistów czy konsultacje z psychologiem. Jeśli chodzi o myślenie o sobie, że jest się złą matką, które pojawia się często i w różnych sytuacjach, warto porozmawiać o tym z bliskimi, a jeśli mimo to nasze przekonania pozostaną niezmienne, udać się do psychoterapeuty na przynajmniej kilka konsultacji. Często bowiem myślenie o sobie jako o złej mamie łączy się z myśleniem o sobie w ogóle jako złym czy nie dość dobrym człowieku.
Bycia wystarczająco dobrą mamą - tak. Idealną - nie. Dlatego tak ważna jest praca nad sobą, zanim zaczniemy pracować nad innym, małym, pełnym zaufania do nas człowiekiem. Pamiętajmy, że dzieci uczą się przede wszystkim przez modelowanie, tj. obserwację nas jako mam...
Za wywiad dziękuję pani Marcie Osińskiej-Białczyk.
Marta Osińska-Białczyk jest psychologiem, psychoterapeutą i seksuologiem w poradni Co tam? Psychoterapia bliska Tobie, gdzie zajmuje się psychoterapią indywidualną młodzieży i dorosłych oraz terapią par.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Gdy doświadczenie porodu jest trudne... - WYWIAD Z PSYCHOLOGIEM>>
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Stokrotka 2017.05.27 16:09
Kochać sercem i rozumem, nie dac się zniewolić przez dziecko. Mądra miłość to zdrowa miłość.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.